W Polsce niemalże entuzjastycznie podchodzi się ostatnio do technologii CCS. Postrzega się w niej szansę na zaistnienie polskiej myśli technicznej w intensywnie rozwijanych w ostatnim czasie na całym świecie tzw. „zielonych” technologiach. Oby tak się stało (aczkolwiek konieczne jest silne przyśpieszenie, ponieważ jesteśmy mocno spóźnieni).

 

Warto także odpowiednio wcześnie zdać sobie sprawę, iż CCS stanowi poważny problem nie tylko dla inżynierów ale również może przyprawić o ból głowy dyrektorów finansowych oraz prawników. I nie mam tu na myśli tylko fazy pozyskania finansowania dla takiej innowacyjnej inwestycji lecz etap jej funkcjonowania oraz – najbardziej – likwidacji.

 

Mimo, iż takie terminy są odległe, temat materializuje się już przy opracowaniu wniosku o wydanie pozwolenia na składowanie CO2. Chodzi oczywiście o wymagane zabezpieczenia finansowe. Ze względu na perspektywę czasową (co najmniej 50 lat od likwidacji składowiska CO2) zakres ewentualnej odpowiedzialności jest niebagatelny. Nie ucieknie od nich żaden zainteresowany sprawą bank ani ubezpieczyciel.

Odnośnie konkretnej formy, zakresu oraz sposobu ustanowienia tego zabezpieczenia – które są kluczowymi dla potencjalnych inwestorów kwestiami - dyrektywa CCS oraz upublicznione założenia do projektu ustawy implementującej w Polsce tę dyrektywę jednak milczą.

 

W interesie rozwoju CCS w Polsce kwestię tę warto wyjaśnić jak najszybciej – tym bardziej, iż w tym zakresie dyrektywa CCS nie narzuca żadnych rozwiązań a zatem ustawodawca krajowy ma spory zakres swobody.

 

 

Aktem prawnym regulującym omawiane zagadnienie jest przyjęta 23 kwietnia 2009 r. Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/31/WE w sprawie geologicznego składowania dwutlenku węgla oraz zmieniająca dyrektywę Rady 85/337/EWG, Euratom, dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2000/60/WE, 2001/80/WE, 2004/35/WE, 2006/12/WE, 2008/1/WE i rozporządzenie (WE) nr 1013/2006 ((Dz. U. L 140 z 5.6.2009, zwana dalej dyrektywą CCS). W Polsce omawiana problematyka dotychczas nie była regulowana prawnie. Aktualnie opublikowano na stronach internetowych Ministerstwa Środowiska Założenia do projektu odpowiedniej ustawy, zgodnie z którymi działalność związana z podziemnym składowaniem dwutlenku węgla będzie podlegać przepisom ustawy Prawo geologiczne i górnicze (patrz: Założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo geologiczne i górnicze oraz innych ustaw, projekt z dnia 4 listopada 2009 r. www.mos.gov.pl – dalej: „Założenia”).

 

CCS polega, jak wiadomo, na wychwytywaniu i wtłoczeniu CO2 do odpowiedniej formacji geologicznej w celu trwałego przechowania (Carbon Capture and Storage - CCS). W tym zakresie Założenia przewidują zastosowanie przepisów dotyczących własności górniczej i użytkowania górniczego, a także związane z tym uprawnienia.

Podmiot, który rozpozna strukturę geologiczną pod kątem podziemnego składowania dwutlenku węgla, stanowiącą przedmiot własności górniczej i udokumentuje ją w stopniu umożliwiającym sporządzenie planu zagospodarowania składowiska oraz uzyska decyzję zatwierdzającą odpowiednie dokumentacje geologiczne, będzie mógł żądać ustanowienia na jego rzecz użytkowania górniczego w celu podziemnego składowania dwutlenku węgla z pierwszeństwem przed innymi (zainteresowanymi taką samą działalnością).

 

Artykuł 33 dyrektywy CCS stanowi, że operatorzy wszystkich obiektów energetycznego spalania (o mocy 300 MW i większej), którym udzielono pozwolenia na budowę po dniu wejściu w życie dyrektywy CCS tj.: 25 czerwca 2009 r., będą musieli przeprowadzać ocenę czy są spełnione następujące warunki:

1) dostępne są odpowiednie podziemne składowiska dwutlenku węgla;

2) instalacje transportowe dwutlenku węgla są wykonalne technicznie i ekonomicznie;

3) modernizacja pod kątem wychwytywania dwutlenku węgla jest wykonalna technicznie i ekonomicznie.

 

Zgodnie z Założeniami ocena gotowości do wychwytu dwutlenku węgla ma być przeprowadzana w ramach postępowania w sprawie oceny oddziaływania na środowisko i stanowić część raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.

 

Zgodnie z dyrektywą CCS będzie konieczne zarezerwowanie odpowiedniej przestrzeni na instalację urządzeń niezbędnych do wychwytywania i sprężania dwutlenku węgla (co wywołuje konieczność uwzględnienia w procedurze udzielania odpowiednich pozwoleń np.: budowlanych).

 

Tak więc, jak widać, mimo braku skomercjalizowania technologii CCS, zagadnienie jest już nader konkretne i wywołuje poważne i różnorodne skutki. Główny problem, na który chcę w tym miejscu zwrócić uwagę to fakt, iż zgodnie z dyrektywą CCS oraz Założeniami, przedsiębiorca przed przystąpieniem do zatłaczania CO2 będzie zobowiązany zabezpieczyć w NFOŚiGW środki finansowe na likwidację podziemnego składowiska, 20-letni monitoring po zamknięciu składowiska oraz na pierwsze 30 lat prowadzenia monitoringu po przejęciu odpowiedzialności przez państwo. Ponadto powinien zabezpieczyć środki, które będą potrzebne do usuwania ewentualnych skutków wycieku CO2 ze składowiska. Na pierwszy rzut oka widać, iż mówimy o zabezpieczenie odpowiedzialności obejmującej skutki potencjalnych zdarzeń, które rozciągają się na przestrzeni 50 lat od zamknięcia instalacji – a zatem należy jeszcze doliczyć okres jej funkcjonowania (nie mówić już o budowie). Czy są instytucje finansowe gotowe objąć swoimi kalkulacjami oraz odpowiedzialnością perspektywę 70 lat? I w jaki sposób to zrobić? Trudno na tym etapie o szybkie i proste odpowiedzi. Skoro jednak technologia CCS jest dopiero w fazie demonstracyjnej (prób i testów), spróbujmy także rozważyć wstępnie sprawę od strony prawnej.

Dbamy o Twoją prywatność

Poprzez kliknięcie "Akceptuję" wyrażasz zgodę na zainstalowanie i przechowywanie plików typu cookie na Twoim urządzeniu końcowym i użycie danych geolokalizacyjnych w celu optymalizacji działania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w dokumencie Polityka Prywatności.