Projekt ustawy o efektywności energetycznej (wersja z dnia 5 listopada 2009 r.) będzie musiał jeszcze być dopracowany. Weźmy np. zapis par. 22 ust. 6 projektu, przewidujący, iż o negatywnej weryfikacji oszczędności Prezes URE niezwłocznie zawiadamia podmiot, który otrzymał tzw. "biały certyfikat". Czy ktoś zapomniał, że w takim przypadku powinno się wydać decyzję administracyjną? Mniejsza o to, bo o charakterze aktu administracyjnego nie decyduje jego forma lecz treść. Nie chodzi zatem o nazwę lecz o możliwość zaskarżenia. Chyba, że ktoś z góry się godzi, iż otrzyma taki "wilczy bilet" obowiązujący w przetargach przez 5 lat.



Poważniejsza sprawa, że w projekcie ustawy zapomniano również zapisać ścieżkę odwoławczą do takiego "zawiadomienia" - powinna to być normalna procedura odwołania od decyzji administracyjnej z kontrolą sądową w końcowym  etapie. Nie chodzi przecież o sprawę bagatelną - zgodnie z art. 23 projektu ustawy podmiot, który otrzymał takie "zawiadomienie" Prezesa URE będzie wyłączony przez okres 5 lat z przetargów ogłaszanych w celu wyboru przedsięwzięć służących poprawie efektywności energetycznej, za które można uzyskać "białe certyfikaty". Można więc dużo stracić.

W uzasadnieniu do projektu tej ustawy przewidziano, iż w Urzędzie Regulacji Energetyki planowane jest zatrudnienie 8 osób zajmujących się weryfikacją audytów (i prowadzeniem rejestru audytorów) - przy 1460 podmiotach, które wg nowych przepisów będą zobowiązane do umorzenia "białego certyfikatu" lub uiszczenia opłaty zastępczej. Doświadczenie wskazuje, iż te osiem osób może się czasem przecież zwyczajnie pomylić - warto byłoby zatem, aby w projekcie wyraźnie przewidzieć wydanie decyzji administracyjnej w takich sprawach oraz ścieżkę odwoławczą. Szkoda potem tracić czas na fatygowanie sądu i ustalanie takich podstawowych przecież a proceduralnych tylko kwestii w już realnych sprawach spornych. Przedsiębiorcy niepotrzebnie stracą czas, zdrowie i pieniądze - oszczędźmy im tego.

Na marginesie: projekt ustawy zawiera oczywiście - tradycyjnie - drakońskie kary (do 10 % rocznego przychodu) za przeróżne potencjalne przewinienia dotyczące funkcjonowania w budowanym systemie, przykładowo, za przedłożenie wniosku o umorzenie świadectwa zawierającego nieprawdziwe dane. Dobrze byłoby chociażby odrobinę skorelować te przepisy z analogicznymi przecież zapisami dotyczącymi certyfikatów "zielonych" i "czerwonych" - patrz art. 56 ustawy Prawo energetyczne. Zasada jest przecież ta sama. A także uwzględnić stopień zawinienia jako przesłankę ustalania wysokości kary - brak bowiem takiego fundamentalnego przecież parametru w projektowanym art. 37 ustawy.

Dbamy o Twoją prywatność

Poprzez kliknięcie "Akceptuję" wyrażasz zgodę na zainstalowanie i przechowywanie plików typu cookie na Twoim urządzeniu końcowym i użycie danych geolokalizacyjnych w celu optymalizacji działania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w dokumencie Polityka Prywatności.