Tym razem w prostych słowach dla początkujących: dlaczego instalacje są „skazane” na handel emisjami
Instalacje posiadające alokacje nieodpłatnych EUA tracą, jeżeli ich aktywność na rynku ogranicza się tylko do umarzania przydzielonych wcześniej uprawnień do emisji CO2, aktywnie nie zarządzają posiadanymi uprawnieniami i nie angażują się w handel emisjami.
Tracą nawet w przypadku, jeżeli przyznane konkretnej instalacji limity alokacji tylko pokrywają emisje rzeczywiste tej instalacji i nie generują nadwyżek.
Przyczyna wynika z dwóch prostych faktów:
1) strukturalnej nadwyżki uprawnień do emisji wygenerowanej przez możliwość wykorzystania przydziałów za rok n (przyznanych do końca lutego w roku n) do umorzenia na pokrycie emisji rzeczywistych w roku n-1,
2) możliwości wykorzystania do umorzenia tańszych CER i ERU zamiast droższych EUA, do limitu określonego w KPRU (10%).
Co powinien zawierać wniosek z art. 47 ustawy o handlu emisjami
Rozważmy potencjalne scenariusze, które mogłyby się zaistnieć, gdyby opinia KASHUE wydana w trybie art. 47 ustawy o handlu emisjami okazała się negatywna. To się ponoć jeszcze nie zdarzyło – bo i cóż Administrator Systemu EU ETS ma zrobić, skoro ustawodawca popełnił ewidentny błąd. Nie dziwi także fakt, że i Ministerstwo Środowiska ma problem z ustosunkowaniem się do zgłoszonych oficjalnie w tym zakresie zastrzeżeń. Już zupełnie praktycznie ustalmy także, co wniosek z art. 47 powinien zawierać.
Obrót uprawnieniami do emisji CO2, SO2 i NOx bez udziału Ministra Skarbu Państwa
Mimo konkluzji zawartej w artykule:
polski ustawodawca zdecydował się jednak na rozwiązanie polegające na znowelizowaniu wskazanej ustawy. W artykule sygnalizowałem problemy prawne związane z ujęciem uprawnień do emisji w księgach rachunkowych i wpływem ewentualnych rozbieżności na realizację obowiązku z art. 5c ustawy o zasadach wykonywania uprawnień przysługujących Skarbowi Państwa.
Z wybranym przez Ministra Środowiska rozwiązaniem nie będę polemizował, tym bardziej, iż jest szybsze a projektowany art. 77 nowej ustawy o wspólnotowym systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych (projekt opublikowany na stronach internetowych Ministerstwa Środowiska, dalej: nowy projekt ustawy EUETS) bardzo uprości obrót uprawnieniami do emisji CO2 w spółkach Skarbu Państwa (podlegających cyt. ustawie z 8 sierpnia 1996 r.).
O co chodzi? Nowy projekt ustawy EUETS w art. 77 nowelizuje ustawę z dnia 8 sierpnia 1996 r. o zasadach wykonywania uprawnień przysługujących Skarbowi Państwa (Dz. U. Nr 106, poz. 493, ze zm.) dodając w art. 5a w ust. 3 pkt 6 w brzmieniu:
„6) nabycia lub rozporządzania uprawnieniami do emisji, jednostkami przyznanej emisji, jednostkami redukcji emisji, jednostkami poświadczonej redukcji emisji, o których mowa w ustawie z dnia ... 2010 r. o wspólnotowym systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych".
Wskazany art. 5c ustawy wymagał, aby państwowe osoby prawne uzyskiwały zgodę ministra właściwego do spraw Skarbu Państwa na dokonanie czynności prawnej w zakresie rozporządzenia składnikami aktywów trwałych w rozumieniu przepisów o rachunkowości, zaliczonymi do wartości niematerialnych i prawnych, rzeczowych aktywów trwałych lub inwestycji długoterminowych, jeżeli wartość rynkowa przedmiotu rozporządzenia przekracza równowartość w złotych kwoty 50 000 euro. Czynność prawna dokonana z naruszeniem tego obowiązku jest nieważna.
Znowelizowany ust. 3 określa, jakie czynności prawne nie wymagają takiej zgody.
Dodano tu właśnie rozporządzanie EUA, CER i ERU.
Wskazana nowela będzie zapewne też przyczynkiem do znowelizowania statutów spółek Skarbu Państwa, bowiem zawierały one bardzo często odniesienia do regulacji cyt. art. 5c omawianej ustawy o zasadach wykonywania uprawnień przysługujących Skarbowi Państwa.
We wspomnianym zamiarze uproszczenia obrotu uprawnieniami do emisji ustawodawca wydaje się konsekwentny, bowiem analogiczny zapis zawiera również właśnie opublikowany na stronach www Ministerstwa Środowiska projekt ustawy o systemie bilansowania i rozliczania wielkości emisji dwutlenku siarki (SO2) i tlenków azotu (NOx) dla dużych źródeł spalania (art. 26).
Rozporządzanie przyszłymi uprawnieniami do emisji SO2 i NOx też będzie wyłączone z obowiązku zgłaszania do Ministra Skarbu Państwa na podstawie ww. ustawy. To również wydaje się słusznym rozwiązaniem - mimo wszystkich odmienności EUETS oraz projektowanego systemu handlu SO2 i NOx zasadne jest potraktowanie omawianego zagadnienia analogicznie.
Pozostaje oczekiwać, iż projektowane rozwiązania zostaną utrzymane w ostatecznie przyjętym tekście - obecnie znajdują się bowiem na etapie konsultacji społecznych (termin do 1 marca).
Koniec z kuriozalnymi zapisami artykułów 28, 29 i 47 aktualnej ustawy o handlu emisjami
W ostatnim czasie napływało sporo wątpliwości zgłaszanych przez użytkowników Portalu a dotyczących przenoszenia uprawnień na następny okres rozliczeniowy (2013 – 2020). Chodzi oczywiście o strategię zarządzania emisjami i opcję „zaoszczędzenia” uprawnień. Wątpliwości wywoływały zapisy 28 i 29 aktualnej ustawy z dnia 22 grudnia 2004 r. o handlu uprawnieniami do emisji do powietrza gazów cieplarnianych i innych substancji (Dz.U. Nr 281 poz. 2784 ze zm.) – wg mojej oceny niezgodnych z Dyrektywą. O szczegółach patrz: „Przenoszenie uprawnień do emisji na kolejny okres rozliczeniowy – ustawa wprowadza w błąd” ).
Problem ma szansę w najbliższym czasie się definitywnie wyjaśnić a to za sprawą nowego projektu ustawy o wspólnotowym systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych opublikowanego na stronach internetowych Ministerstwa Środowiska, gdzie w art. 10 ust. 4 projektu ustawy przesądzono, iż „Wydane i niewykorzystane przez prowadzącego instalację albo operatora statku powietrznego uprawnienia do emisji w danym okresie rozliczeniowym są zastępowane odpowiednią liczbą uprawnień do emisji ważnych w kolejnym okresie rozliczeniowym”.
Dodać należy, iż zgodnie z art. 11 ust. 3 cyt. projektu ustawy „Uprawnienia do emisji niewykorzystane w danym roku okresu rozliczeniowego zachowują ważność w kolejnych latach tego okresu.”
Zniknie zatem także nieszczęsny art. 47 dotychczasowej ustawy wprowadzający co najmniej dziwne wymagania dla pokrywania emisji z roku poprzedniego uprawnieniami przyznanymi na następny rok okresu rozliczeniowego (pisałem o tym: „Art. 47 polskiej ustawy o handlu emisjami – jak sobie poradzić”).
Tak więc zarządzający uprawnieniami w przedsiębiorstwach uzyskają pewność co do obowiązującego stanu prawnego. Okoliczność, iż dopiero teraz dochodzi do zmiany przepisów jest jednak niepokojąca, ponieważ fakt istnienia możliwości przenoszenia uprawnień na okres rozliczeniowy 2013 – 2020 był definitywnie przesądzony co najmniej od grudnia 2008 r. tj. od daty przyjęcia tzw. pakietu klimatyczno-energetycznego. Natomiast dopuszczalność tzw. „rolowania” uprawnień do emisji w kolejnych latach okresu rozliczeniowego w zachodnich publikacjach była od dawna traktowana jako oczywistość.
Pytanie jest tylko jedno - kiedy doczekamy się nowej ustawy
Polska ustawa o handlu emisjami jest mało wdzięcznym polem do komentowania a przynajmniej daje to mało satysfakcji - roi się bowiem w niej od błędów legislacyjnych. Pisałem o tym już prawie rok temu (patrz artykuł: "Obowiązująca ustawa o emisjach CO2 - niestety z licznymi błędami"), tymczasem rok minął i nic się nie zmieniło. Świat tymczasem nie stoi w miejscu i w państwach członkowskich Unii wdrażane są już rozwiązania III Okresu Rozliczeniowego. A polska ustawa nie jest nawet dostosowana do okresu 2008 - 2012.
Dobrze chociaż, iż rozwiązano - po długim czasie - problem dotyczący stosowania zamówień publicznych w handlu emisjami (patrz artykuł: "Jak handlować uprawnieniami do emisji CO2 - zagadnienia formalno-prawne na gruncie ustawy Prawo zamówień publicznych"). Cóż, kiedy "zapomniano" przy tym o prawach majątkowych ze świadectw pochodzenia (patrz: "Obrót zielonymi i czerwonymi certyfikatami a zamówienia publiczne").
W Portalu zamieszczam ponadto kilka innych sygnalizacji dotyczących kilku innych, powiedzmy "dziwnych" rozwiązań polskiej ustawy, przykładowo: "Przenoszenie uprawnień do emisji na kolejny okres rozliczeniowy – ustawa wprowadza w błąd", czy: "Art. 47 polskiej ustawy o handlu emisjami – jak sobie poradzić".
Odrębnym blokiem są zagadnienia dotyczące poolu CO2. To również niezbyt udana implementacja lecz uwagi na to, że sam legislator unijny znacznie się w tej sprawie pogubił, ustawodawcę krajowego można uznać za częściowo usprawiedliwionego. Zainteresowanym tym tematem zalecałbym wpisać to hasło do wyszukiwarki na tej stronie, gdyż artykuły dotyczące poolu znajdują się w różnych kategoriach Portalu.
Wszyscy na ogół już dostrzegają, że dla gospodarki nie ma znaczenia, czy efekt cieplarniany jest zjawiskiem rzeczywistym, czy tylko wymysłem grup lobbystycznych. Niestety dla polskiego przemysłu, ta dyskusja odbywa się za późno, bo wszystkie kluczowe zapisy prawne zostały już zawarte w unijnym pakiecie klimatycznym. Pomijając również istotną kwestię doprecyzowań i uszczegółowień przyjmowanych w procesie komitologii (której nie wolno lekceważyć, patrz: "Pakiet klimatyczny a komitologia – niedoświadczeni mają niewielkie szanse") aktualnie pozostała sfera, nazwijmy to, "wykonawcza". Polski przemysł startuje tu - co oczywiste - z dużo gorszej pozycji od konkurencyjnych gospodarek. Pułapek i ryzyk prawnych jest bardzo dużo, tym niemniej, mogą się tu kryć również szanse.
Intencją Portalu jest aby pomóc w ich identyfikacji. Zatem zachęcam do lektury.
Przenoszenie uprawnień do emisji na kolejny okres rozliczeniowy – ustawa wprowadza w błąd
Ktoś, kto chciałby zaoszczędzić uprawnienia do emisji CO2 i przenieść je na następny, III okres rozliczeniowy 2013 – 2020, po przeczytaniu artykułów 28 i 29 polskiej ustawy o handlu emisjami może być zaskoczony.
Zgodnie z tym przepisem potrzebna jest zgoda organu właściwego do wydania zezwolenia oraz opinia KASHUE a „szczegółowe warunki” przenoszenia uprawnień ma określić rozporządzenie Ministra właściwego do spraw środowiska.
Tymczasem sprawa jest prosta – EUA przenosi się i już. Urzędnicy nie mają tu nic do gadania.
Art. 47 polskiej ustawy o handlu emisjami – jak sobie poradzić
Ten przepis jest jednak dość dziwnym tworem legislacyjnym - nie tylko z tego względu, iż nie ma jakiegokolwiek oparcia w Dyrektywie ale także, iż można całkowicie zlekceważyć jego istnienie dokonując dość prostej operacji.