CER i ERU – ta sama wartość - niższa cena

 

Jak wiadomo, maksymalna liczba jednostek CER i ERU, która może być wykorzystana przez instalacje do rozliczenia emisji musi być określona w KPRU obowiązującym w danym kraju członkowskim. Liczba ta jest różna dla różnych krajów członkowskich.


Zapis w polskim KPRU - zarówno tym ogłoszonym w Dz.U. Nr 202 z 2008 r. poz. 1248, jak i w aktualnie konsultowanym przez KASHUE projekcie - (pomijam w tym miejscu całą „obszerną” już historię przyjmowania polskiego KPRU II – bowiem nic nie wskazuje na to, aby zapis dotyczący limitów CER i ERU miał się zmienić w II okresie rozliczeniowym) brzmi:


„Liczba jednostek
poświadczonej redukcji emisji (CER) i jednostek redukcji emisji (ERU), które prowadzący instalacje może wykorzystać do rozliczenia rocznej emisji CO2 wynosi 10% przydziału rocznego uprawnień dla każdej instalacji. Niewykorzystana w danym roku przysługująca liczba jednostek CER i ERU będzie mogła być użyta do rozliczenia rocznej emisji w kolejnych latach okresu rozliczeniowego.”

 

Rynkowe ceny CER i ERU są niższe niż EUA. Tak więc instalacja, która wykorzystuje rokrocznie do umorzenia jedynie EUA traci w oczywisty sposób. Na szczęście 10 % limit niewykorzystany w danym roku okresu może być kumulowany w skali okresu rozliczeniowego. Tak więc limit 10% dotyczy w istocie całej pięcioletniej puli uprawnień do emisji.

 

Biorąc pod uwagę, iż EUA są alokowane w równych transzach na wszystkie 5 lat okresu rozliczeniowego, limit – w odniesieniu do rocznej transzy - może być wykorzystany przez instalacje:

1) po 10 % do 30 kwietnia każdego roku od 2009 do 2013, lub

2) 50 % (za wszystkie lata razem) do 30 kwietnia 2013, lub

3) np. 30% do 30 kwietnia 2011 a 20 % do 30 kwietnia 2013, lub

4) inne, analogiczne konfiguracje.

 

I tu również bierność nie leży w interesie operatorów instalacji. Zamiana posiadanych EUA na CER lub ERU jest prostym sposobem na zmniejszenie kosztów a nieprzeprowadzenie jej generuje oczywistą stratę. Oczywiście moment dokonania transakcji jest szalenie ważny a kluczowy jest zmienny w czasie tzw. „spread”, czyli różnica między ceną EUA z jednej strony a CER lub ERU z drugiej. Jednak różnorodność możliwych transakcji, jaką generuje połączenie opisanej wyżej możliwości „rolowania” terminów alokacji i umarzania uprawnień do emisji oraz możliwości zamiany EUA na CER, jest nieograniczona.

 

Nie jest intencją tego artykułu wyliczanie gamy potencjalnych transakcji – jest na rynku wiele firm, które z pewnością chętnie przedstawią ofertę. Warto przejrzeć tych ofert jak najwięcej przed podjęciem decyzji – rynek bowiem dynamicznie się rozwija a ceny się zmieniają.

 

Oczywiście w przypadku bardziej „kreatywnych” modeli transakcji należy zwrócić uwagę na ryzyko podatkowe (piszę o nim często na tym Portalu). Nieprzemyślany ruch może bowiem spowodować, iż podatek „zje” cały zysk z całkiem opłacalnej transakcji. Odrębnym zagadnieniem mogą być warunki kontraktu – z uwagi na specyficzny przedmiot, jakim jest wymyślony w zasadzie od podstaw i niematerialny produkt (czyli EUA, CER i ERU) oraz specyficzną terminologię tego rynku – są one najczęściej dość skomplikowane.


Dodatkowo czasami występują zaskakujące ryzyka wynikające z jeszcze niedopracowanego - jak się okazuje - modelu rynku i systemu rejestrowego (patrz: "Alarm dla kupujących CER - potrzebna dodatkowa klauzula umowna")

 

Tym niemniej – jak starałem się pokrótce powyżej wykazać – niezainteresowanie się tematem i pozostawienie spraw ich własnemu biegowi, w tym przypadku się nie sprawdza.

Dbamy o Twoją prywatność

Poprzez kliknięcie "Akceptuję" wyrażasz zgodę na zainstalowanie i przechowywanie plików typu cookie na Twoim urządzeniu końcowym i użycie danych geolokalizacyjnych w celu optymalizacji działania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w dokumencie Polityka Prywatności.